Niestety, w gronie dwóch najlepszych ekip męskich rozgrywek nie znalazła się PGE Skra Bełchatów, która po raz drugi przegrała do zera z Cucine Lube Civitanovą. Ta w wielkim finale zmierzy się z Zenitem Kazań.

Bełchatowianie swoją szansę zaprzepaścili tak naprawdę przed tygodniem, przegrywając w łódzkiej Atlas Arenie w niewiele ponad godzinę. Niewiele lepiej wyglądało to w rewanżu, gdzie podopieczni Roberto Piazzy byli w stanie powalczyć jak równy z równym także dopiero w trzecim secie. Pisząc krótko, za wysokie progi. Przynajmniej tym razem.
„Gratuluję im, bo zagrali niesamowite zawody. To była najsilniejsza drużyna, z którą graliśmy w tym sezonie Ligi Mistrzów. Mogliśmy zagrać przede wszystkim lepiej w pierwszym spotkaniu. Mam na myśli dwa pierwsze sety, bo w trzecim prezentowaliśmy się już trochę lepiej. Jeśli Cucine Lube czuje się pewnie, to ciężko już im się przeciwstawić” – powiedział po meczu Roberto Piazza.
Cucine Lube Civitano w berlińskim SuperFinale zmierzy się z broniącym tytułu Zenitem Kazań, który dwukrotnie, choć nie bez trudu, pokonał Sir Colussi Sicomę Perugia z Wilfredo Leonem w składzie (3:2 na wyjeździe i 3:1 u siebie).
W finale Ligi Mistrzyń, który również odbędzie się w Berlinie 18 maja, dojdzie do Derbów Italii. Imoco Volley Conegliano Joanny Wołosz zmierzy się z Igor Gorgonzolą Novara, która odprawiła po złotym secie wielki VakifBank.