Za nami zmagania panów w fazie grupowej olimpijskiego turnieju siatkarskiego w Tokio. Sensacyjnie z najważniejszą imprezą pięciolecia pożegnali się na tym etapie Amerykanie, którzy przegrali 0:3 z Argentyną bezpośredni pojedynek o awans do 1/4 finału. Za niespodziankę mniejszego kalibru można uznać zwycięstwo Japonii nad Iranem (3:2), które dało drużynie gospodarza awans do ćwierćfinałów. Te już za kilkadziesiąt godzin. Kiedy i z kim zagrają Polscy siatkarze o półfinał IO Tokio?!

Tokio 2020: Terminarz ćwierćfinałów siatkarzy
Biało-Czerwoni swojego ćwierćfinałowego rywala poznali już w niedzielę rano, po zakończeniu rywalizacji Brazylijczyków z Francuzami. Siatkarze z Ameryki Południowej wygrali po tie-breaku, co oznaczało, że „Trójkolorowi” już na pewno awansują dopiero z czwartego miejsca w grupie „B”. Grupę „A” wygrała Polska, która w nocy z niedzieli na poniedziałek pokonała 3:0 Kanadę, która jako czwarty zespół „polskiej grupy” trafiła na Rosjan (Rosyjski Komitet Olimpijski).
O przydziale pozostałych czterech drużyn, które w swoich zestawieniach zajęły pozycje dwa i trzy decydowało losowanie. Szczęście sprzyjało w nim Brazylijczykom, którzy trafili na znacznie niżej notowanych Japończyków. Włochom przyjdzie się natomiast zmierzyć z Argentyną, która wyeliminowała Amerykanów (3:0) oraz napsuła krwi innym faworytom (3:2 z Francją, 2:3 z Brazylią, 1:3 z Rosją). I to chyba w tej ostatniej parze należy upatrywać szansy na kolejną niespodziankę, a tych przecież w Tokio było dotychczas bez liku.

Dobrze zorientowani kibice siatkówki, których na moim blogu nie brakuje, zapewne zauważyli, że zmienione zostały godziny poszczególnych meczów. Od wielu tygodni Biało-Czerwoni powtarzali, że celują w pierwsze miejsce w swojej grupie między innymi z powodu pory ćwierćfinału, który miał się odbyć o godzinie 9:00 czasu lokalnego, czyli o 2:00 w nocy w Polsce. Temu podporządkowany był również rytm dniowy w kilku ostatnich dobach. Tymczasem organizatorzy pozmieniali tak, że Biało-Czerwoni wyjdą na parkiet nie rano w pierwszym meczu, a późnym wieczorem w ostatnim. Dokładnie o 21:30 czasu tokijskiego, czyli o 14:30 polskiego.